Na początku był marketing… Na employer branding przyszło nam jeszcze długo poczekać.
Marketingowcy lubią mnożyć byty ;), z czasem więc narodził się branding. Dotyczy budowy komunikacji marek firm i/lub produktów. Z niego wyłonił się z kolei personal branding. Skupia się na komunikacji marki osobistej człowieka.
Dla przykładu program HUMANBRAND®, którego mam przyjemność być autorem, a który znajdziesz także w wersji online tutaj – zawiera elementy personal brandingu. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ we współczesnym świecie, gdzie za pośrednictwem social media komunikują się ludzie – marka i zaufanie do człowieka stojącego za organizacją, odgrywa bardzo ważną rolę. Zdarza się, że ważniejszą niż sam produkt czy usługa.
Mniej więcej równocześnie pojawił się employer branding (EB) i jest to obszar, który nas właśnie interesuje. Dziedzina – jak pisałam we wcześniejszym artykule – powiązana ściśle z marketingiem, a w następstwie różnych przemian nieformalnie podczepiona do HRu. Fundamenty EB to z kolei candidate experience i employee experience. To tyle w pigułce.
Naprawdę, to już wszystko?
Ach, przepraszam… Jeszcze dwa istotne pojęcia: on-boarding i off-boarding. Oba składają się na EB. Pierwszy – on-boarding, dotyczy wdrożenia pracownika w firmie, poznanie przez niego ludzi, kultury organizacyjnej i wszystkich istotnych obszarów, które mają wpływ na jego pracę i wydajność. Off-boarding natomiast, dotyczy doświadczeń pracownika odchodzącego z firmy. Zwolnienie nie jest przecież niczym miłym. Profesjonalny off-boarding polega na zaopiekowaniu się byłego już pracodawcy losami eks-pracownika, powracającego na rynek pracy.
Podsumowując – branding od zawsze należy do domeny marketingu, a osoby bez doświadczenia i wiedzy marketingowej nie powinny wchodzić w jego czeluści. Employer branding nie może więc funkcjonować w całkowitym oderwaniu do marketingu.
Skąd to wiem?
Wiem dokładnie o czym mówię, bo z pierwszego wykształcenia i pasji jestem marketingowcem. Ściślej, specjalizuję się w komunikacji marketingowej i brandingu. Dopiero po jakimś czasie dojrzałam do rozwoju w kierunku mentoringu marki i kariery, i miękkiego HR. Doradzam firmom w tych obszarach i wiem z jakimi problemami osobowymi, w tym niedopasowania kompetencji, się borykają.
Jeśli nie poznałeś jeszcze historii Basi, zajrzyj tutaj. Na jej przykładzie ocenisz, czy łatwo jest porozumieć się marketingowcom z HR-owcami. Pierwsi działają niestandardowo. Drudzy, są w zdecydowanej części analityczni.
Dlaczego więc w wielu firmach EB zajmują się ludzie od rekrutacji?
Dostają rozszerzony zakres obowiązków… i tyle. Przełożeni wymagają od nich np. zarządzania wpisami w SM i wpadania na genialne pomysły wabienia potencjalnych kandydatów. Jak na sexy pomysły, z przekazem trafiającym przypuśćmy do doświadczonych managerów, wpaść może młody, startujący w zawodzie człowiek? Przypadkiem? A znam taki przypadek, gdzie w firmach na stanowisko specjalisty EB zatrudniono… studenta polonistyki. Wychował się przecież na socjalach. Po polsku pisać potrafi… Jasne, po co wydawać pieniądze na wykwalifikowanego fachowca.
Przeczytaj też o tym, co cechuje fachowca od employer brandingu.