Zapewne podobnie jak ty i wiele innych osób, z niedowierzaniem przyjęłam informację o abdykacji Papieża Benedykta XVI. Nie jest to sytuacja codzienna…
Występuje, jak podają źródła, po raz 3 w ponad 2 tysięcznej historii kościoła, na 264 poprzedników obecnego Papieża. Wcześniej abdykacje miały miejsce w XIII i XV wieku i z tego co dziś wiemy, nie odbyły się z woli papieży.
Papież jako głowa kościoła katolickiego jest jego liderem. Myślę o tym, jak mocno decyzja o abdykacji wpłynie na wizerunek i zaufanie do kościoła jako instytucji. Myślę też o powodach tej decyzji oraz o kolejnym papieżu, który zastąpi Benedykta XVI. Przypuszczam, że Kościół dostrzegł potrzebę podążania za współczesnym światem. Nowym przywódcą kościoła katolickiego zostanie zapewne człowiek bardziej liberalny, bliższy ludziom i ich problemom. Papież Benedykt postrzegany był jako dość konserwatywny i zachowawczy, mimo wielu starań ze strony osób dbających o jego wizerunek.
Jeśli taka decyzja jest konsekwencją głębokich przemyśleń, to przyznam, że nie potrafię połączyć jej w logiczny sposób z niedawną, bo grudniową sytuacją, kiedy Papież Benedykt XVI w mniejszy sposób, choć także wystarczająco mocno, zaskoczył świat, uruchamiając konto na Twitterze. Dziś wpisy papieskie śledzi ponad 1,5 mln użytkowników! Jest ich dopiero 34 i właśnie teraz świat w szczególny sposób czeka na kolejny…
Dokładnie 12 grudnia 2012 roku @pontifex zatwittował po raz pierwszy: Drodzy przyjaciele, jest mi miło być z Wami w kontakcie na Twitterze. Dziękuję Wam za szczodry odzew. Błogosławię Was prosto z serca. Nic wówczas nie wskazywało na taki obrót sytuacji. Wtedy to wiele ludzi przyjęło to z uznaniem, wielu pomyślało zapewne, że przewraca się świat.
Dziś o decyzji Papieża i jego abdykacji myślimy podobnie. Zdania i opinie są podzielone. Dla jednych taka nagła informacja jest akceptowalna, dla innych – irracjonalna. Ja zastanawiam się jak trudna musiała być ta decyzja dla Papieża. Co czuje człowiek podejmujący taki krok, przy tak ogromnej odpowiedzialności z jaką łączy się pełnienie funkcji papieskiej? Kiedy oczy i serca milionów skierowane są właśnie na ciebie…
Zastanawiam się nad wątkiem realizacji zwykłych, ludzkich planów przez Papieża. Przypominam sobie słowa, które powiedział niemieckiemu pisarzowi Peterowi Seewald podczas wywiadu do książki 'Światło świata’. Na hipotetyczne pytanie o jego ustąpieniu Papież odpowiedział:
Gdy jest wielkie niebezpieczeństwo, nie wolno uciekać. I dlatego nie jest to chwila do ustępowania [z urzędu]. Można ustąpić – dodał – w chwili spokoju lub gdy już nic nie można zrobić, ale nie można uciekać w chwili zagrożenia.
Często nie potrafimy dokonać najprostszych wyborów, obawiając się o ich konsekwencje i opinie bliskich. To doświadczenie może nas sporo nauczyć…
Rozważywszy po wielokroć rzecz w sumieniu przed Bogiem, zyskałem pewność, że z powodu podeszłego wieku moje siły nie są już wystarczające, aby w sposób należyty sprawować posługę Piotrową – ogłosił dziś Papież tak po ludzku.
Także po ludzku sam kościół, który jest w stanie zaskoczenia, nie potrafi powołać się na obowiązujące w takiej sytuacji procedury. Nie ustalono bowiem dotąd, w jaki sposób należy zwracać się do 'byłego papieża’. Jak powinien być tytułowany, czy powinien powrócić do swojego nazwiska, czy stworzony będzie na tę okoliczność osobny tytuł. Trudno sobie wyobrazić Papieża, który nagle staje się jednym z wielu kleryków. W jaki sposób będzie uczestniczył w życiu kościoła. Czy nadal będzie publikował – rozprawy, bo już raczej nie encykliki i jak je będzie podpisywał? W 'ludzkim’ świecie były prezydent pozostaje w sytuacjach oficjalnych – prezydentem, minister – ministrem. Jaka forma zostanie przyjęta w przypadku 'byłego papieża’?
Jest to niewątpliwie sytuacja kryzysowa w zarządzaniu wizerunkiem kościoła. Plusem jest w moim odczuciu to, że kościół nie ukrywa zaskoczenia, przez co jest bliższy emocjonalnie swoim wiernym.